niedziela, 15 września 2013

Bielenda - balsam do ust, soczysta malina.

Ostatnio będąc w Rossmannie, zauważyłam na produktach do ust nowości od Bielendy. Nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie wzięła, skusiłam się na balsam do ust o zapachu maliny.
Do wyboru są jeszcze inne warianty zapachowe - brzoskwinia i wiśnia.
Oprócz tego, występują również w formie masełek do ust.


Opakowanie typowe dla błyszczyków, balsam dodatkowo jest zapakowany w kartonik, który już wyrzuciłam, na kartoniku oczywiście są opisane właściwości oraz skład.
Balsam ten po wyciśnięciu jest różowy, ale nie pozostawia na ustach koloru, daje tylko lekki połysk


Z jego właściwości jestem zadowolona, usta po nim są miękkie, nawilżone, pozbyłam się suchych skórek.
Na ustach nie utrzymuje się bardzo długo, ale mogę to wybaczyć, bo nakładanie go na usta to przyjemność, bo  bardzo ładnie pachnie, w smaku też nie jest najgorszy :D


Na pewno będę chciała jeszcze wypróbować z tej serii więcej produktów, szczególnie ciekawi mnie ten balsam, o zapachu brzoskwini :)


czwartek, 12 września 2013

Wracam do blogowania + recenzja, maska do włosów: stapiz, sleek line, repair & shine.

Po długiej przerwie, wracam do blogowania :)

Dzisiaj recenzja maski do włosów, jednej z moich ulubionych.


Od producenta
Produkt przeznaczony do włosów i skóry zniszczonej po wszelkich zabiegach fryzjerskich. Maska zawiera jedwab i wyciąg z pestek słonecznika i innych roślin. Polecana do włosów cienkich słabych i zniszczonych. Bardzo silnie regeneruje,
Zawiera filtr uv, chroni włosy przed szkodliwym działaniem słońca. Już po pierwszym zastosowaniu widać efekty działania. Po użyciu włosy stają się gładkie, miękkie, lśniące i łatwo się rozczesują.
  
Opakowanie
Plastikowe, okrągłe typowe dla masek do włosów. Maskę dobrze się z niego wydobywa, można zużyć ją do końca bez jakichkolwiek problemów.

Konsystencja/Zapach
Konsystencja maski jest w sam raz, czyli nie za gęsta ani też nie za rzadka, nie spływa z włosów, oraz bardzo dobrze się na nie nakłada. Zapach wyczuwalny, ale nie jest drażniący. Na moich włosach nie utrzymuje się długo.



Działanie
Tak jak już pisałam na początku jest to jedna z lepszych masek jakie kiedykolwiek miałam. Włosy są po niej miękkie, lśniące, dobrze się układają, są wygładzone. Ponadto czuje, że są nawilżone i wyglądają na zdrowe. Jak dla mnie same plusy.

Cena/Dostępność
Maska jest dostępna w dwóch pojemnościach: 250ml/ ok. 10 zł oraz 1000ml/ ok. 30 zł
Dostępna jest w mniejszych, osiedlowych drogeriach.

Ocena ogólna 
6/6
 

piątek, 5 lipca 2013

MIYO cień do powiek - chocolate nr. 07


Cieni do powiek używam codziennie. W moim zbiorze znajdują się jedynie kolory takie jak - brązy, beże, granaty, czarne.
Ten kolor od razu przypadł mi do gustu, więc bez zastanowienia kupiłam ;-)


Plusy:
- mocno napigmentowany
- nie osypuje się
- nie zbiera się w załamaniach powieki
- wytrzymuje na bazie cały dzień! Generalnie, trwałość bardzo dobra
- niska cena
- duży wybór kolorów

Minusy:
BRAK! :-)



Cena/dostępność ok. 7zł [?] w mniejszych drogeriach z szafą MIYO (np. drogerie Jaśmin)

Ocena ogólna 6/6

czwartek, 20 czerwca 2013

Bielenda - brązujące masło do ciała, orzech & bursztyn.



OPAKOWANIE
Typowe dla masełek, okrągłe, z wytrzymałego plastiku, najbardziej wygodna forma jak dla mnie ;-) Produkt można zużyć do końca. Ponadto, jest zabezpieczony folią.



KONSYSTENCJA/ZAPACH
Konsystencja nie jest jakoś specjalnie zbita, nie przypomina mi masła, ale za to bardzo dobrze się rozprowadza, wchłanianie w normie. Zapach nie jest typowy dla samoopalaczy, nie umiem go opisać, ale mojego nosa zbytnio nie męczy. Nie utrzymuje się długo na skórze.


DZIAŁANIE
- po trzech dnia już widać delikatną opalenizna, która nie jest pomarańczowa, na prawdę jest to efekt naturalnej opalenizny
- nie robi smug, ani plam
- opalenizna blaknie równomiernie
- bardzo dobrze nawilża, skóra jest po nim bardzo gładka.

CENA/DOSTĘPNOŚĆ
Masełko dostaniemy w cenie ok. 15 zł, dostępne w drogeriach, jak i hipermarketach.

OCENA OGÓLNA
 6/6

wtorek, 18 czerwca 2013

DERMACOL - make-up cover, kryjący podkład do twarzy.


Długo szukałam czegoś, co zakryje moje zaczerwienienia na twarzy, czy w końcu znalazłam ideał? ;-)
Zacznijmy od opakowania, które moim zdaniem, pozostawia, niestety wiele do życzenia. Jest to tubka, z której niby łatwo wydobyć produkt, jednakże, po jakimś czasie, zaczyna niestety pękać i wtedy się robi problem, bo nie mogę włożyć go między inne kosmetyki, bo wszystko inne jest upaćkane ;-)
Jeśli chodzi o kolorystykę, to z tego co widziałam na internecie, to jest kilka, kilkanaście odcieni, ja oczywiście wybrałam najjaśniejszy.


Przejdźmy zatem do działania tego podkładu, podkładu tylko z nazwy, bo nie wyobrażam sobie nałożyć go solo na twarz, jest to produkt "ciężki", na pewno musimy go z czymś zmieszać. Wersja pierwsza - zmieszanie Dermacolu z kremem, wersja druga - zmieszanie go z innym podkładem, lub jeszcze wersja trzecia, używanie go jako korektora.
Ja osobiście używam go w wersji drugiej, ciężko mi znaleźć podkład idealny, który miałby jasny odcień i bardzo dobrze krył, jednakże, z Dermacolem, żaden podkład mi nie straszny! ;-) Za jego pomocą mogę stopniować krycie jak i odcień, jaki chce uzyskać. 
Konsystencja jest niestety tępa i z biegem czasu nauczyłam się go nakładać na twarz, aby nie było efektu maski (chociaż początki był trudne:D)
Ponadto, na plus jest na pewno wydajność, używam go dość długo a końca jeszcze nie widać ;-)
Pewnie też zastanawiacie się czy zapycha, mnie osobiście nie, chociaż mam skórę problematyczną.


Dostępna jest w internecie jak i lokalnych drogeriach, cena to ok. 15zł za 30g.

Polecam, go osobom, które mają wiele do ukrycia, bądź potrzebują czegoś do rozjaśniania ciemnych podkładów.
Moja ocena ogólna to 6/6.